Styczeń 2021
Udostępnij:

Wspomnienia słuchaczy UTW : Grażyna Tworek -"Sercem z Wolontariatem!"


 

Sercem z Wolontariatem!

 

 

 

Wiele razy byłam wolontariuszem, zarówno w kraju, jak i za granicami Polski. Bycie wolontariuszem to wielki honor, zaszczyt i przywilej! Prawie zawsze za indywidualnym wolontariuszem stoi promotor z instytucji publicznej lub znana osoba składająca opinię o kandydacie do wolontariatu. Jest to tradycja i reguła, stąd wolontariusz jest ceniony, a umieszczenie tego faktu w swoim CV potwierdza, że dana osoba jest pretendowana do zajmowania stanowisk w hierarchii społecznej poza kolejnością. Tak jest w świecie!

 

Jest styczeń 2021 roku. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagra w finale po raz 29 i do końca nie wiemy w jakiej scenerii, ale jak co roku uaktywni piękne cechy polskiego społeczeństwa. Polacy w większości w dniu Wielkiego Finału pragną wyjść na ulice i wrzucić najdrobniejsze kwoty, które z przysłowiowego „grosz do grosza” urosną miliony, co potwierdzają coroczne publikowane dane w necie. Kolejny i kolejny finał pokazywał pomnażane finanse przeznaczone na zakup najnowocześniejszego sprzętu potrzebnego w szpitalach. Jednak, w tym roku jest inaczej, stąd Finał na który od lat czekam został przeniesiony z pierwotnie ustalonego terminu z 10 stycznia na 31 stycznia 2021 roku. Nikt się nie dziwi dlaczego? Ponieważ nic nie dzieje się przypadkiem!  W tym roku cały nasz Uniwersytet Trzeciego Wieku, my wszyscy, zbieramy do jednej skarbonki, aby nie przeoczyć tego wydarzenia. Każdy może stać się uczestnikiem tej akcji wpłacając swoją kwotę bezpośrednio do e-skarbonki lub tekturowej skarbonki.

 

Tyle ogólnego wstępu. Teraz przyszedł czas na moje uliczne osobiste spotkania podczas wielu finałów. Było ich sporo, ale przytoczę kilka i te które do dzisiaj mnie wzruszają, dlatego opowiem moją żywą przygodę, która trwała przez wiele lat. Bycie wolontariuszem Orkiestry to niezwykłe spotkanie z młodością.

 

Uliczne spotkania poruszają umysł i serca, ponieważ opowiadają o zmaganiach małych i dużych w walce o zdrowie i życie a w takich sytuacjach potrzebujący dostrzegali sprzęt, specjalistyczne łóżka, ze znanym serduszkiem WOŚP. Moi uliczni rozmówcy sami chętnie opowiadali, dlaczego w dniu Finału wychodzą całymi rodzinami na ulice Krakowa. Często z dziećmi na rękach lub w wózeczkach, osobiście dołączając do tej ogólnoświatowej akcji wspierania potrzebujących poprzez Fundację Jurka Owsiaka.

 

A oto, najwspanialsze wspomnienia. Spacerowałam ze swoją skarbonką pod Krakowską Filharmonią, gdzie od strony ulicy Zwierzynieckiej dotarła babcia z naprawdę małymi wnuczętami. Szli całą ulicę Zwierzyniecką wypatrując wolontariuszy tylko po to, aby te maluchy same wrzuciły do tekturowej puszki trzymające w garści pieniążki. Babci idea spodobała mi się, ponieważ w ten sposób dziękowali Orkiestrze za wielki dar jaki otrzymali – życie i zdrowie. Bo gdyby nie wysokiej klasy sprzęt … i tu zawsze była radość i łzy. Maluchy głaskały serduszka, które hojnie przyklejałam w każde widoczne miejsca, do czapek, rękawiczek i kurteczek. Okazało się, ze sprzęt Orkiestry z serduszkami uratował tym wcześniakom zdrowie i życie a wypowiadane słowa „dziękujemy” stały się radosnym sztandarem powtarzanym przez wszystkich napotykanych ludzi podczas wielu Finałów.

 

Takimi kolejnymi powtarzającym się epizodami, dzielili się rodzice innych dzieci, gdyż mimo zawsze panującego zimna dołączali do Finału opowiadając, jak z duszą na ramieniu, we łzach i drżeniem serc oczekiwali na sprzęt WOŚP ratujący ich dzieci. Dobrze, że pamiętają i nadal wspierają.

 

 Kolejnym wspomnieniem, było spotkanie twarzą w twarz z grupami turystów obcojęzycznych zwiedzających nasze miasto. Aby zdobyć ofiarodawców zawsze podchodziłam do przechodniów zachęcając ich od aktywnego wsparcia akcji.

 

Kilka grup obcokrajowców nie rozumiała konkretnego tłumaczenia zapisu umieszczonym na serduszku, więc posłużyłam się magicznym słowem zaczerpniętym z moich zagranicznych doświadczeń wolontariusza „ charity”, czyli podarować to co masz, tym, którzy tego potrzebują!

 

To magiczne słowo powodowało uruchamianie zawartości portfeli moich rozmówców, i jeśli nie mogli dać od razu gotówki wyjmowali je z bankomatów. „Charity” - oznacza także m.in. wolontariusza - filantropa, zbierającego na przykład fundusze na najważniejsze cele wspierające potrzebujących. Poza tym, na całym świecie Wolontariusze to grupa ludzi posiadająca mocne argumenty by wspierać. Czasami nie chodzi tylko o pieniądze, ale i gesty nie tylko od święta.

 

Pragnę Wam Koleżanki i Koledzy tym krótkim wspomnieniem potwierdzić, że Człowiek jest odważny i wielkoduszny, kiedy uruchomi ogromny osobisty kapitał -  jakim jest czyste serce.

 

Wspieram Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy!

 

 

 

Grażyna Tworek

 

Centrum Kultury i Kształcenia Ustawicznego
w Krakowie
Al. 29 Listopada 46
31-425
Kraków
12 662 52 87
© 2023 Uniwersytet Rolniczy im. Hugona Kołłątaja w Krakowie
Projekt i wykonanie strony: Dział Informatyki UR
Redaktor strony: Magdalena Boś