Lipiec 2020
Udostępnij:

„Odmrażamy wycieczki” - Wspomnienia Florencja 06-09 grudnia 2019 r.


Ostatnia zagraniczna wycieczka -Florencja

Ktoś kiedyś powiedział, że w samej tylko Florencji jest więcej zabytkowych obiektów, wliczając w to zapewne także zbiory muzealne, aniżeli w całej Polsce. To całkiem możliwe, biorąc pod uwagę chociażby bogate kolekcje obrazów zgromadzone w galeriach Uffizi czy Pitti. A przecież muzeów we Florencji jest znacznie więcej. Same tylko liczne kościoły kryją w sobie ogromne bogactwo dzieł artystycznych najwyższej rangi zarówno obrazów jak i fresków czy rzeźb. Sama loggia przed Palazzo Vecchio to kolekcja rzeźb, którą stworzono z dzieł znanych artystów, z których każda mogłaby być ozdobą niejednego naszego muzeum. Cóż, kataklizmy wojenne, działalność zaborców
i konsekwencje Powstania Styczniowego to wydarzenia, w czasie których nasz kraj stracił przeważającą część gromadzonych przez wieki dzieł sztuki, stanowiących obecnie ozdobę chociażby Ermitażu. Ale dość narzekań, teraz o naszej wycieczce – pierwszej z weekendowych wyjazdów do europejskich miast. Florencja poszła „na pierwszy ogień”, jako że i dotarcie tam, dzięki liniom lotniczym z Krakowa jest bardzo łatwe, a ponadto nagromadzenie miejsc wartych zobaczenia jest tam wielkie, co ułatwiło stworzenie atrakcyjnego programu.

W moim odczuciu wyjazd ten spełnił oczekiwania tak moje, jak i uczestników – w większości Studentek oraz kilku Studentów naszego UTW, chociaż, we wcześniejszym założeniu miał to być pobyt o dużym marginesie programowej swobody, gdzie każdy miał zwiedzać miasto według swojego planu i na „własną rękę”. Stało się jednak inaczej, co nie znaczy, że gorzej. Przylot samolotu do Pizy w godzinach popołudniowych stworzył możliwość zwiedzenia najbardziej atrakcyjnej części tego, niegdyś portowego miasta, obecnie położonego ok. 13 km od wybrzeży Morza Tyrreńskiego. Późnojesienny termin wycieczki oraz pochmurna, deszczowa pogoda paradoksalnie sprzyjały naszemu zwiedzaniu tego miasta. Turystów na Campo dei Miracoli nie było wielu, a późna godzina sprawiła,
że włączone nocne oświetlenia katedry, krzywej wieży i baptysterium dodało uroku temu miejscu tworząc niepowtarzalny nastrój. Prawie pusta katedra, baptysterium, w którym oprócz nas nie było nikogo i wreszcie Campo Santo, cmentarz z czasów rzymskich, w którym słychać było własne kroki. Czy trzeba czegoś więcej,
aby w prawdziwy niczym niezmącony sposób obcować z dziełami sztuki. Długo staliśmy przed amboną w katedrze, cudownym dziełem Giovanni Pisano, w baptysterium podziwialiśmy marmurową chrzcielnicę Guido Bigaralliego
oraz ambonę Nicola Pisano, a chodząc po Camposanto chłonęliśmy w ciszy nastrój starożytnej nekropolii.

Wynajęty przez biuro podróży autokar zawiózł nas pod niewielki hotel położony prawie w samym centrum miasta. Stąd tylko 800 m do historycznego centrum Florencji, dokąd, w sobotni poranek dotarliśmy w towarzystwie naszej przewodniczki – Polki od lat mieszkającej w tym mieście. Kilkugodzinny spacer obejmował okolice katedry, kościół Santa Croce i Ponte Vecchio. Przewodniczka wskazała nam też idealne miejsce na obiad/lunch położone ok. 100 m od placu katedralnego – tani samoobsługowy bar na piętrze. W międzyczasie znaleźliśmy chwilę na zwiedzenie jednego z najważniejszych sakralnych obiektów Florencji – Santa Maria Novella, w którym znajdują się bezcenne freski m.in. Domenico Ghirlandaio, któremu pomagał 13 letni Michał Anioł. Cudowna architektura trójnawowego wnętrza, bogata naścienna polichromia, kaplice i dziedziniec zrobiły na nas ogromne wrażenie. Po obiedzie udaliśmy się do Ogrodów Boboli wspaniałego parku położonego po drugiej stronie rzeki Arno, sąsiadującego z Pałacem Pitti. Spacer ogrodowymi alejami zmęczył nas w stopniu nieułatwiającym zwiedzania Galerii Palatina, ale i tak w pamięci pozostały zgromadzone w muzeum dzieła Rafaela, Tycjana czy Caravaggia. Do hotelu wróciliśmy późnym wieczorem, a mimo to spotkaliśmy się jeszcze w holu, przy lampce wina, aby bliżej się poznać

Następnego dnia przywitał nas słoneczny poranek, toteż zaraz po śniadaniu wyruszyliśmy w drogę, aby nie marnując ani chwili odwiedzić jak najwięcej atrakcyjnych miejsc. Nasze kroki skierowaliśmy do San Marco,
gdzie w poklasztornych, dawnych dominikańskich budynkach zgromadzono wiele dzieł jednego z najwybitniejszych przedstawicieli włoskiego renesansu – Fra Angelico. Mieszkał tu także słynny kaznodzieja Girolamo Savonarola. Spacer po krużgankach, wizyty w salach i zakonnych celach odsłaniały przed naszymi oczami kolejne dzieła mistrza, obcowanie z którymi dostarczyło wielu wzruszeń. Po opuszczeniu klasztornych murów udaliśmy się do Galleria dell” Accademia z jej najcenniejszym zabytkiem – Davidem Michała Anioła. Aby dostać się do środka musieliśmy poczekać paręnaście minut w długiej kolejce. Wrażenie z obcowania z jednym z najważniejszych dzieł rzeźbiarskich na świecie jest trudne do opisania, ponieważ żadne słowa nie są w stanie opisać w adekwatny sposób mistrzostwa dłuta genialnego rzeźbiarza. Trudno uwierzyć, że Michał Anioł stworzył tą rzeźbę z kawałka marmuru uważanego za nienadający się do dalszej pracy twórczej. Oprócz Davida naszą uwagę zwróciły niedokończone postacie jeńców, które Michał Anioł tworzył dla grobowca papieża Juliusza II.

Nie udało nam się niestety zobaczyć wnętrza bazyliki San Lorenzo, ponieważ właśnie w tym dniu, odbywały się tu ważne uroczystości. A szkoda, ponieważ obiekt ten zaliczany jest do najważniejszych zabytków sakralnych Florencji. Po obiedzie, który miał miejsce w tym samym co poprzednio miejscu, udaliśmy się w kierunku Galerii Uffizi, aby właśnie tam spędzić całe niedzielne popołudnie. Bogactwo dzieł malarskich zgromadzonych tutaj jest nie do opisania. Każdy z nas, zaopatrzony w audio-słuchawkę w języku polskim zwiedzał galerię na własną rękę, a kiedy nogi odmawiały posłuszeństwa szliśmy na kawę do muzealnej kawiarni. Gdyby ktoś mnie zapytał, które z dzieł znajdujących się w tej „świątyni malarstwa” zrobiło na mnie największe wrażenie to bez wahania odpowiedziałbym, że obrazy Botticellego i Caravaggia. Od dwóch obrazów nie mogłem oderwać oczu: od subtelnej, cudownej twarzy Matki Boskiej z tonda zatytułowanego Matka Boska z Dzieciątkiem w otoczeniu aniołów z owocem granatu w dłoni oraz od przerażającej wyrazem umierania, wręcz hipnotyzującej uciętej głowy meduzy dzieła Caravaggia.

Wieczorny spacer po pełnej turystów Florencji i droga powrotna do hotelu, były, po tak bogatym w wydarzenia dniu, dla niektórych uczestników wycieczki przysłowiową „drogą przez mękę”, ale kolejne, wieczorne spotkanie przy lampce wina sprawiło, że zmęczenie przestało mieć jakiekolwiek znaczenie.

W nocy przeżyliśmy dodatkową, nieprzewidzianą w programie „atrakcję”, która nie była wliczona w cenę wycieczki. Ok. czwartej nad ranem, na paręnaście sekund zadrżały ściany hotelu, poruszyły meble w pokojach,
a wszystko w wyniku trzęsienia ziemi, którego epicentrum znajdowało się na szczęście kilkadziesiąt km od Florencji. Nieświadomi zagrożenia pozostaliśmy w hotelowych pokojach, chociaż włoscy turyści i mieszkańcy opuścili budynki wychodząc na ulice. Następnego dnia, po śniadaniu udaliśmy się autokarem w drogę powrotną do Pizy, a pod wieczór byliśmy z powrotem w Krakowie.

Krótki pobyt w Pizie i we Florencji, ale jakże interesujący i chociaż trochę męczący to jednak na zawsze pozostający w pamięci. Mamy już w planie kolejne tego typu wyjazdy.

Kazimierz Wiech

Fot. Kazimierz Wiech

Po więcej zdjęć zapraszamy Państwa tutaj → FOTOGALERIA - FLORENCJA 2019

 

 

Centrum Kultury i Kształcenia Ustawicznego
w Krakowie
Al. 29 Listopada 46
31-425
Kraków
12 662 52 87
© 2023 Uniwersytet Rolniczy im. Hugona Kołłątaja w Krakowie
Projekt i wykonanie strony: Dział Informatyki UR
Redaktor strony: Magdalena Boś